Talent odziedziczyła po dziadku

Udostępnij

Talent odziedziczyła po dziadku, lokalnym artyście, ale dopiero niedawno odkryła, że malowanie to jej pasja i przynosi jej dużo radości.

Izabela Dryja, pracownica Działu Socjalno-Administracyjnego w Zakładach Górniczych Lubin, w wolnej chwili maluje farbami akrylowymi na płótnie, a obok niej coraz częściej maluje jej syn, Olaf.

Reklama

Jak w sklepie z cukierkami.

Pierwszy obraz namalowała w 2018 r. – Chciałam się sprawdzić, kupiłam farby, od dawna w sklepie plastycznym czułam się jak dziecko w sklepie z cukierkami – wspomina.

Od razu skoczyła na głęboką wodę: zrodził się w niej pomysł pomalowania dziesięciometrowej ściany w ogrodzie. Zajęło jej to 3 miesiące, ale było warto, bo ogród przeszedł artystyczną metamorfozę.

– Duża powierzchnia pozwoliła mi puścić wodze fantazji i mogłam zaszaleć. Miało być egzotycznie i kolorowo – kwituje artystka.

Maluje kiedy nie pracuje

 

Maluje w wolnej chwili, pomiędzy sprzątaniem, gotowaniem i zabawą z dziećmi. Dzięki wsparciu męża Mariusza, największego wielbiciela jej twórczości, najczęściej w weekendy oddaje się swojej pasji, a synowie wraz z tatą spędzają czas w męskim gronie.

Inspiracje czerpie z życia, pomysły same przychodzą jej do głowy, np. Jokera namalowała po obejrzeniu filmu. Ma wrodzony talent, nic dziwnego, że rozpoczęła naukę w szkole rysunku artystycznego, sama zaś widzi rodzinne geny artystyczne patrząc na pierwsze obrazy syna.

– Uczę się z każdym obrazem i szukam swojego stylu, w którym się odnajdę – mówi Izabela Dryja.

Nigdy nie wie, czy obraz spełni jej oczekiwania. – Gdy mi nie idzie, stresuję się, denerwuję i muszę odłożyć obraz, czasem na wiele tygodni. Najczęściej okazuje się jednak, że wyszło super – opowiada.

Iza chętnie przekazuje swoje prace na licytacje, pomagając w ten sposób potrzebującym. Obecnie jej obrazów nie zobaczymy na wystawie w galerii sztuki, ale nic straconego, ponieważ możemy podziwiać je na osobistym profilu Izy:

 


źródło: KGHM to my
Top