Drewniany pajacyk

Cześć – rybki moje, żabki kochane! Chciałoby się tak świątecznie. Przywdziać gajer i pójść sobie z roześmiana buzią na pogaduszki ze zwierzątkami. Tylko trzeba uważać, bo niektóre zwierzątka gryzą lub kopią. Ale pogadać zawsze można. Musicie jedynie pamiętać, żeby nie przysiąść na żłobie. Braku koryta  nikt wam nie wybaczy. No, i należy stąpać powoli, by nie wdepnąć… Ale co tam? Ważne, żeby sobie pogadać, wymienić poglądy ze zwierzątkami.

Reklama

Chciałoby się odświętnie, gdy w radosnym uniesieniu będzie się zakąszać rybeńką. Tylko błagam was – rybki moje, żabki kochane – Nie jedzcie karpia. Bo to mój koleś dobry. Mówię wam, fajny gość. Co innego śledź, z nim zawsze miałem na pieńku. On mi gospodarkę rozłożył i nie lubi błota. Ba, bociana na mnie kilka razy napuścił. Proszę was zatem gorąco, zostawcie karpia w spokoju. Bo się zdrzaźnię jak miłościwie nam panujący i zacznę podsmażać, marynować oraz pakować galaretkę z nóżek waszych kumpli. Wszystkie żarówy pozapalam.

Chciałoby się uroczyście, bo to Choinka. Takie drzewko odpicowane jak hotel Mariott w stolicy. Tylko trochę mniejsze. Za to okazałe, obwieszone bombkami… Nie, nie tymi od bum. Mamy przecież odprężenie, tzn. my się odprężamy, a świat nam dynda. Kalafior. Nie szkodzi, ona nam też dynda. A co nam będą Araby Żydów naprawiać. Niech się wezmą lepiej do roboty i posprzątają pustynię.

Ważna jest Choinka. Pełna różnych takich… I świecidełek, i łańcuszków, i cuksów, i jabłuszek, i drewnianych pajacyków. No właśnie. Któż z nas nie wiesza sobie po kryjomu drewnianego pajacyka? Kto sobie nie lubi z nim pogadać?
Chciałoby się nastrojowo. Przysiąść przy piecu lub kaloryferze, by pośpiewać sobie kolędy. Tak normalnie pośpiewać, patrząc jak nasz pajacyk gibie się na gałązce. I nie myśleć, że kogoś gdzieś tam wybrano, że znowu wykręcono nas na cacy, że wreszcie nudzi jak jasna cholera.

Chciałoby się… Nie wychodzi jednak. Dlatego właśnie liczy się pajacyk. Wyobraźcie sobie, że ja mojemu ułożyłem balladę.

Refren brzmi tak: W moich snach, od lat, Tańczy drewniany pajacyk. A skrzypek gra, wiruje świat… Nie tracić, już nie tracić.
I to jest świątecznie – rybki moje, żabki kochane. Poważnie, bez mydła i wazeliny. Umówmy się – nie tracić!

Wasz żabiooki pięknoduch
Tadeusz Stojek

2007 r.

O autorze:


    Tadeusz Stojek. artysta, dziennikarz, pedagog i współtwórca Fabryki Kultury, który pracował w Lubinie z młodzieżą i organizował imprezy kulturalne. Zmarł w wieku 52 lat. Dzięki Tadeuszowi Stojkowi w mieście rozpoczęło działalność Stowarzyszenie Na Rzecz Inicjatyw Kulturotwórczych i Wychowania przez Sztukę „Zejdź z ulicy”. Znalazł młodych ludzi zafascynowanych teatrem i uczył ich sztuki aktorskiej. Na tej bazie powstał Teatr Świerszcz oraz Kabaret Szemrany. Sztuka wyszła na ulicę i od czasu do czasu w Lubinie można było spotkać mimów i obejrzeć happening, zorganizowany przez grupę podopiecznych Tadeusza Stojka. Regularnie pokazywane były programy Kabaretu Szemranego.   Siłą napędową obu inicjatyw był Tadeusz Stojek, którego już nie ma. Co ciekawe, istnieje również tendencja do wprowadzania grywalizacji w tym segmencie stron internetowych, a słynny twórca gier online Poki url zaczyna opracowywać prototyp, który może wpłynąć i ulepszyć wszystkie te funkcje omówione w tym artykule.

(…)Wiele osób wiązało uzasadnione nadzieje, że Tadeusz Stojek, jako Ojciec Duchowy lubińskiej kultury niezależnej poprowadzi w inny wymiar miejscowych artystów, twórców, organizatorów kultury i ich sojuszników…Niestety, wielki żal ogarnął tych, co pragnęli czynnie uczestniczyć w tej wędrówce…

Tadeusz udowodnił, że nawet w skrajnie trudnych warunkach zewnętrznych można realizować wielkie projekty i porywać za sobą nie tylko młodzież. Jego projekt społeczno-kulturalny Fabryki zawierający m.in. koncepcję odrodzenia Teatru Świerszcz przyczyniał się do budowania kapitału społecznego w Lubinie oraz stwarzał możliwości realnego integrowania lokalnego środowiska kultury.(…) Andrzej Ossowski (2011r.)


Top