Kuratorzy sądowi, szeryfowie Polski D

Udostępnij

Dla dużej części społeczeństwa jesteśmy emanacją zła. Dopieprzamy się do innych, wsadzamy do więzień i zabieramy dzieci. Może trudno to pojąć, ale kurator sądowy nie jest od tego, by człowiekowi uprzykrzyć życie. Jest od tego, by pomóc.

Reklama

GDZIE KOŃCZY SIĘ ASFALT

By tu dotrzeć, na końcu świata dociśnij jeszcze pedał gazu. Latem piach zapomnianej przez ludzkość ścieżki bywa nie do przebrnięcia. Jesienią zabójcza okazuje się tajemnica rozległych jak Śniardwy kałuż. Zima to takie zaspy, że zbłąkany wędrowiec po wbiciu się w jedną z nich mógłby odnieść wrażenie, że zagrzebał się już na wieki wieków. Marek ujeżdża jeszcze 300 metrów. Zmordowany Yaris telepie się z prędkością 20 kilometrów na godzinę. Kałuża, dziura, skrzypienie wahacza. Dziura, kałuża, dźwięk rozstępującej się pod naporem kół wody. Radio już dawno nie łapie fal. Gałęzie nisko. Coraz głębiej, gęściej i ciemniej. Szarówka późnej jesieni i sączący się z nieba kapuśniak dbają o atmosferę jak z niskobudżetowego horroru albańskiej produkcji. W końcu, jest.

Na skraju lasu, nienaturalnie wklejone w krajobraz, stoi coś na podobieństwo domu. Z prawej – stodoła z częściowo zarwanym dachem oraz rzucone przed nią zardzewiałe sprzęty. Pies rasy „bierz go” widzi auto i odważnie szarpie łańcuch. Ten wytycza mu ojczyznę o promieniu dwóch metrów.

Marek zerka na obejście i nie jest w stanie wyrzucić z głowy myśli, że jeśli rzeczywiście byłoby ono tylko wytworem wyobraźni albańskiego scenarzysty, przez okna za moment wyleciałyby kruki. Na horyzoncie biłby rozjaśniający chatę piorun.

Ani kruków, ani piorunów. Są wrzaski. Podbiega w stronę rudery. Zerka przez okno i widzi, jak potężny gość w kufajce dusi człowieka. Po prostu, chwycił go za szyję i patrząc mu w oczy, docisnął do ściany.

– Zostaw! – Marek wbiega do domu i stara się zapobiec tragedii. Wielkie jak dwa bochny dłonie puszczają szyję ofiary. Kurator już wie, co stanie się za moment.
– Poczułeś strach? – pytam.
– Nawet nie zdążyłem.

Kuratorzy odwiedzają swoich podopiecznych często w takich ruderach.

Autor: Dorota Kosmala, Kurator Specjalista I ZKSS SR dla Wrocławia-Krzyków

Źródło: Archiwum prywatne

Top