Nietypowy znak. Efekt zaskakuje

Udostępnij

Nie było miesiąca, by w małej wsi Tarnów (woj. wielkopolskie) pod kołami rozpędzonych aut nie zginął jakiś kot. Mimo ograniczenia prędkości do 40 km/godz., kierowcy pędzą tam wąską szosą ponad 100 km/ godz. i często rozjeżdżają biedne zwierzęta. Sołtys wsi powiedział w końcu dość. I postawił znak, który ma zapobiec temu barbarzyństwu.

Reklama

– Nie sposób kota trzymać w klatce albo w domu, szczególnie na wsi, gdzie pełni rolę łowcy myszy. Dlatego nasze futrzaki biegają sobie po okolicy – tłumaczy sołtys Tadeusz Obrocki. Dodaje, że pomysł postawienia na rogatkach znaku „Uwaga, koty!” podsunął mu jeden z mieszkańców.

– Ten pan niedawno stracił na jezdni dwa swoje pupile – mówi Obrocki. Znak stoi w Tarnowie od początku sierpnia i sołtys już widzi pozytywne tego skutki. – Od tej pory zginął tylko jeden kot i to półtora kilometra od znaku – dodaje. Mieszkańcy Tarnowa są zachwyceni pomysłem sołtysa. – Po ustawieniu znaku nie tylko nasze koty mogą spać spokojnie, ale i my sami – cieszą się ludzie.

fakt.pl/

foto. Paweł Jaskółka/newspix.pl

Top