O SPOSOBACH ŚWIĘTOWANIA

     Śmiem przypuszczać, że jestem człowiekiem, czyli różnię się od zwierzątek umiejętnościami: mówienia, myślenia, pisania, świętowania etc. Wymyślam więc sobie coraz to nowe święta. Zastanawiam się nawet, czy przypadkiem nie urządzić sobie obchodów dnia pismaka zakończonych oczywiście pięknym festynem.

 

Reklama

    Najważniejsze jednak w moim świętowaniu są przygotowania, które trwają długo – a może jeszcze dłużej. Najpierw zbieram sobie pieniądze i zamawiam artystów najwyższej maści. Pomocą służy mi tutaj festiwal w Kołobrzegu. Potem powołuję kumpli do Komitetu Organizacyjnego, który przede wszystkim przyjmie formę świętowania.

    Z życia wiemy, że można wyróżnić sześć sposobów świętowania: 1) Biesiada przy stole o dowolnym kształcie; 2) Biesiada na trawie z dowolnie wybranym instrumentem i dowolnie wybraną damą, by ktoś nas mógł namalować dla potomności; 3) Leżenie bykiem pod drzewem lub na kanapie; 4) Sportowo-rekreacyjny – zwany inaczej zabawą w festyn; 5) Muzyczno-taneczny; 6) Ogniskowo-mięsny.

    Mając tak szeroką gamę wyboru szukamy, szukamy… I kłócimy się, kto skosi trawę, a kto zorganizuje klakę. Potem układamy dechy i ubijami klepisko. Chyba, że ktoś nam wybuduje amfiteatr. Tak, miejsce naszego świętowania musi być wybrane po konsultacjach z szerokimi masami.

    W Komitecie dość często dochodzimy do wniosku, iż najlepiej byłoby rozpocząć degustację napojów proponowanych na święto. Zaczynamy od kilkuprocentowych i jeszcze nigdy nie zdarzyło się nam, byśmy doszli do kilkunastoprocentowych.

    Adrian – ten, który odpowiada za sport i rekreację – opowiada nam o przygotowaniach koni do pokazowych numerów oraz dziewczynach wyprawiających na nich fikuśne figury. Potem przekonuje nas do turniejów, wyścigów etc. Wymyślił niedawno wyścig rowerem wodnym przez zalew. Krew nas zalała. I on to wszystko sam wymyśla.

    Jaś natomiast załatwia żarcie, tzn. zwozi wszystkie świnie z okolicy i wędzi kiełbaski. Bardzo często wysyłamy do akcji naszego wędkarza, który – jako najcierpliwszy z cierpliwych – potrafi najdłużej stać w kolejce za rybami. Po trzech dniach przychodzi do nas ze zdobyczą złowioną w tej kolejce. My oczywiście udajemy, ze wierzymy w to, iż on ją złowił w rzece lub jeziorze. I urządzamy sobie wigilię naszego świętowania.

    Czasami też zwołujemy tzw. dyskotekę i bawimy się do samego rana. Jurek kłóci się wtedy z nami, że lepiej byłoby pod to piwko zarżnąć barana. Ale on już jest taki nieokrzesany. Nie ma nad nikim litości. Najbardziej go bawi, gdy taki baran przy ognisku zaczyna beczeć.

    Rozpoczynamy więc nasze święto jak nas stać. Na estradach z dech przytupują i śpiewają artyści, a pod parasolami z drzew siedzą li leżą nasi goście. Czasami nawet biją brawo. Częściej jednak gaszą pragnienie. Kiedy już ugaszą, leżą albo wypluwają się… Taki los człowieka.

    Teraz postanowiliśmy z sąsiadami zrobić święto ptaków. – Bo one tak ładnie śpiewają. Koroną konkurencją będzie świergolenie i gruchanie, a potem strzelanie do kaczek. To dopiero będzie święto. Naturalnie, że dla ludzi, bo zwierzątka nie wiedzą, co w życiu jest najlepsze.

                                                                               Nadredaktor PYSZNY

O autorze:


Tadeusz Stojek. artysta, dziennikarz, pedagog i współtwórca Fabryki Kultury, który pracował w Lubinie z młodzieżą i organizował imprezy kulturalne. Zmarł w wieku 52 lat. Dzięki Tadeuszowi Stojkowi w mieście rozpoczęło działalność Stowarzyszenie Na Rzecz Inicjatyw Kulturotwórczych i Wychowania przez Sztukę „Zejdź z ulicy”. Znalazł młodych ludzi zafascynowanych teatrem i uczył ich sztuki aktorskiej. Na tej bazie powstał Teatr Świerszcz oraz Kabaret Szemrany. Sztuka wyszła na ulicę i od czasu do czasu w Lubinie można było spotkać mimów i obejrzeć happening, zorganizowany przez grupę podopiecznych Tadeusza Stojka. Regularnie pokazywane były programy Kabaretu Szemranego.   Siłą napędową obu inicjatyw był Tadeusz Stojek, którego już nie ma.

(…)Wiele osób wiązało uzasadnione nadzieje, że Tadeusz Stojek, jako Ojciec Duchowy lubińskiej kultury niezależnej poprowadzi w inny wymiar miejscowych artystów, twórców, organizatorów kultury i ich sojuszników…Niestety, wielki żal ogarnął tych, co pragnęli czynnie uczestniczyć w tej wędrówce…

Tadeusz udowodnił, że nawet w skrajnie trudnych warunkach zewnętrznych można realizować wielkie projekty i porywać za sobą nie tylko młodzież. Jego projekt społeczno-kulturalny Fabryki zawierający m.in. koncepcję odrodzenia Teatru Świerszcz przyczyniał się do budowania kapitału społecznego w Lubinie oraz stwarzał możliwości realnego integrowania lokalnego środowiska kultury.(…) Andrzej Ossowski (2011r.)


One thought on “O SPOSOBACH ŚWIĘTOWANIA

  1. Świetnie, że Redakcja przypomina Tadeusza… zdecydowanie zasłużył na to…

Comments are closed.

Top