BUDYNKI KGHMu. Szpital psychiatryczny w Lubinie.(Art. archiwalny)

Kilka lat temu napisałem niniejszy artykuł. Później był on użyty przy produkcji filmu wyprodukowanego przez TV Lubin, w cyklu „ Na szlakach historii”.

Czytaj również na portalu www.luebens-damals.de :
http://www.lueben-damals.de/heilanstalt_pl.html
(.M.Owczarek)

Reklama

        Wzdłuż dzisiejszej ulicy M. Skłodowskiej-Curie w Lubinie, zaraz za przejazdem kolejowym zaczyna się królestwo Kombinatu Górniczo Hutniczego Miedzi. To biura zarządu spółki, oraz kilkanaście innych budynków towarzyszących, w tym dobrze nam znany obiekt, w którym mieści się siedziba MCKK –założyciela UZZMu.   Baczny obserwator z pewnością zwróci uwagę, że wszystkie zbudowane są w jednym, spójnym stylu. Skąd się wzięły, jaka jest ich historia?

Cofnijmy się do początków XX wieku…

Wojewódzki Szpital Psychiatryczny w Lubinie położony był w pięknym parku. Było to tak naprawdę małe miasteczko składające się z 40 domów położonych blisko siebie. Kompleks został zbudowany w 1905 roku niedaleko prowincjonalnego wtedy Lubina. Nawiązując do budynku MCKK na podstawie przeprowadzonych przeze mnie poszukiwań prawdopodobnie mieściło się tam coś na kształt hospicjum, bądź leprozorium (Siechenhaus).

W Szpitalu mogło być leczonych do 1600 pacjentów. Chorymi opiekowało się ośmiu lekarzy i aż 130 pielęgniarek pracujących w systemie zmianowym. Ponadto pracowało tam również 25 osób administracji. Do ich obowiązków należało m.in. ewidencjonowanie urlopów pracowników, zwolnień lekarskich, chorób pacjentów, przenoszenie ich do innych placówek, czy też odnotowywanie przypadków zgonów pacjentów szpitala. Szpital słynął daleko poza granicami Dolnego Śląska z bardzo dobrej opieki medycznej. Jako jeden z pierwszych tego typu obiektów w Niemczech, wprowadził nowatorskie na owe czasy metody leczenia umysłowo chorych. Nie ograniczał opieki nad nimi tylko do zamykania w salach i farmakologii, ale również pomagał w podejmowaniu aktywności fizycznej. Stale organizowano dla nich festiwale, oraz imprezy taneczne, które odbywały się na przeciwko budynku administracyjnego, a w zimie w jego pomieszczeniach. Chorzy mogli korzystać z posługi kapłańskiej, a w niedzielę ze mszy świętej w kościele znajdującym się na terenie szpitala (dziś w świątyni mieści się klub bokserski „MKS Górnik Lubin”). Administracja była chwalona za sprawne zarządzanie majątkiem gospodarczym.

W tamtych czasach- przypomnijmy szpital działał jeszcze przed I wojną światową- opieka nad pacjentami wymagała dużej samowystarczalności placówki. Istniały więc takie działy jak: gotowania i pralnia bielizny, własny rzeźnik, szpitalna piekarnia. Administracja ponadto zarządzała niezależnym od miasta transformatorem, który dostarczył prąd, oraz osobnym ujęciem wody pitnej. Co ciekawe placówka miała również swój własny ogród, o łącznej powierzchni 15 ha, gdzie na potrzeby kuchni szpitalnej uprawiano różne gatunki owoców i warzyw. Posiadała również cmentarz, który mieścił się w niewielkim oddaleniu od zakładu. Dziś jest tu park Aliantów, koło Izby Wytrzeźwień. Do tego własne gospodarstwo hodowlane, w którym utrzymywano trzodę: 60 sztuk bydła, 120 świń, 6 koni i 4 woły. W piekarni dziennie wypiekano ponad 900 bochenków chleba, a w rzeźni oprawiano tygodniowo 2 sztuki bydła, 9 cieląt i 4 świnie.

W czasie II wojny światowej szpital otrzymał dodatkową funkcję- szpitala wojskowego dla więźniów wojennych. Tutaj w styczniu 1944 roku zmarł, Ewart T. Sconiers, amerykański porucznik, pochowany na wspomnianym wcześniej cmentarzu. Od niedawna znajduje się tam tablica pamiątkowa z jego imieniem. W styczniu 1945 roku, w związku z nadciągającym frontem rozpoczęto chaotyczną ewakuację pacjentów szpitala. Koniec III Rzeszy był jednocześnie końcem „Provinzial Heil – Und Pflegeanstalt Lüben”- lubińskiego szpitala.

Warto zastanowić się, co faktycznie stało się z psychicznie chorymi pacjentami lubińskiego szpitala? Nieliczne źródła podają, iż w okresie nazistowskim na pacjentach przeprowadzano podejrzane zabiegi medyczne. Można znaleźć informację (link do strony, poniżej), że część pacjentów przewieziono w głąb Rzeszy (Zwischenanstalt Waldheim), gdzie dokonywano na nich eutanazji. Inni prawdopodobnie w czasie wojny zginęli podczas prac przymusowych i z niedożywienia. Trzeba również dodać, że powszechną praktyką w czasach II wojny światowej była sterylizacja umysłowo chorych.

Część archiwalnej dokumentacji medycznej ze szpitala psychiatrycznego znajduje się w polskich archiwach (np. w Legnicy). Inne, dostępne publicznie dane na temat roli lubińskiego szpitala, można odnaleźć na stronie internetowej „Mahnmal Koblenz” (link poniżej). Są tam dane o liczbie zamordowanych pacjentów chorych psychicznie z Lubina wysłanych w głąb Niemiec. Dzisiaj trudno znaleźć dokładne informacje, co tak naprawdę działo się w szpitalu w okresie nazistowskim.  Po roku 1945 prawdopodobnie nie zajmowano się tym tematem. Pamiętajmy więc o bezimiennych pomordowanych ofiarach.

Po wojnie cały kompleks został przejęty przez Armię Radziecką. Majątek został rozgrabiony, budynki niszczały. Dopiero prace rozpoczęte w 1957 przez dr Wyżykowskiego na podstawie wskazań złóż miedzi prof. Zwierzyckiego  i ostatecznie samo odkrycie polskiej miedzi rozpoczęły nową kartę w historii tego kompleksu. To tutaj umiejscowił swoją siedzibę zarząd KGHMu.

Ale to już zupełnie inny temat, choć dziejący się w tych samych budynkach.


http://mahnmal-koblenz.de/index.php/staetten-der-verfolgung/zwischenanstalt-andernach.html

http://www.lueben-damals.de/index.html

http://de.wikipedia.org/wiki/Aktion_T4

Zdjęcia do artykułu pochodzą ze zbiorów własnych, oraz ze strony www.lueben-damals.de

Autor współpracuje z Panią Heidi Rustemeier z Niemiec,

jej rodzina mieszkała w Lubinie przed II wojną światową.

źródło: http://lubin-nasza-przyszloscia.pl

Top