Dwór Grodziszcze (Burgdorf – Gross Gräditz). W poszukiwaniu bażantów

Udostępnij

Unikalny na skalę kraju, zamek rycerski na wodzie z ok.1575 roku znajdował się do 1945 roku w nienaruszonym stanie w odległości raptem dwudziestu kilku minuta jazdy samochodem z Lubina. My, pojechaliśmy do Grodziszcza skuszeni odgłosami bażantów. Posłuchajcie tej smutnej historii…

Reklama

Piękny, o surowym wystroju dwór niegdyś oblewały wody fosy czerpiącej wodę z pobliskiej strugi, tak więc samo położenie renesansowej kamienno-ceglanej budowli miało walor obronny, choć nigdy przez 500 lat istnienia nie musiało stawiać czoła jakimkolwiek najeźdźcom. Pieczołowicie rozbudowywany, zadbany, jeszcze w XIX wieku otrzymał owalną ceglaną neogotycką wieżę, niejako wieńczącą trud wielowiekowej rozbudowy. Stała jeszcze w latach 60-tych, to też już dawna historia. Już jej nie ma.

W wiekowych komnatach już w XX wieku gospodarował hrabia Krüger, który był zapalonym myśliwym. Założył znamienitą, słynną w okolicy bażanciarnię. I tutaj rozpoczyna się nasza współczesna historia. Bażanciarnia, oczko w głowie hrabiego, wspaniale uzupełniała lasy w ten jakże rzadki już wówczas gatunek ptaków. W okolicy restytucja gatunku dawała znakomite efekty. Nawet zapędy myśliwych nie uszczuplały gatunku świadomie i celowo wprowadzanego na okoliczne łąki i do pobliskich lasów.

Aż przyszły czasy II Wojny Światowej. Synowie właściciela majątku zostali powołani do wojska. I już nigdy z pola bitwy nie wrócili. Ojciec w przepięknym parku pałacowym, który nadal zachwyca postawił na pamiątkę obelisk z wyrytymi na nim imionami, datami śmierci. Zgorzkniały wkrótce sam zmarł.

Końca wojny doczekała żona Erna Krüger i pałac. Zachwycający w swej surowości, pięćsetletni pomnik minionych wieków. Położony z dala od jakichkolwiek szlaków komunikacyjnych.

Dziś wczesnorenesansowego dworu właściwie już nie ma. Nie przetrwały współczesnych czasów mury, wieża runęła, dachy się zapadły, nawet od kilku lat nie ma już wody w fosie. Roślinność pochłonęła, zawładnęła dosłownie wszystko. Tylko w okresie zimowym można dostrzec, wyobrazić sobie dawne piękno. Nadal zachwyca park. Uporządkowany w 2009 roku, zachęca do spacerów nielicznych pasjonatów którzy odwiedzą to piękne i smutne miejsce. Dziękuję Krzysztof za wspólną wycieczkę.

Na zakończenie, Krzysiek z pewnością potwierdzi, na skraju parku, na mokradłach, usłyszeliśmy przenikliwy głos bażanta. Daję głowę!

Marcin Owczarek

http://lubin-nasza-przyszloscia.pl

http://lubin-nasza-przyszloscia.pl

http://lubin-nasza-przyszloscia.pl

Top