Muzeum Poczty i Telekomunikacji w Lubinie?

Udostępnij

Wszystko wskazuje na to, że instytucja, która w swoim zasobie ma nie tylko kolekcjonerskie znaczki, ale także dawne pojazdy pocztowe, może od nowego roku funkcjonować na zupełnie innych zasadach. Informację potwierdza rzecznik urzędu marszałkowskiego Michał Nowakowski.

 

Reklama

Rzecznik Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego Michał Nowakowski potwierdził PAP, że zmiana siedziby muzeum jest obecnie na etapie rozmów i ustaleń z miastem Lubin. „Szukamy najlepszej formuły dla rozwoju tej instytucji. Chcielibyśmy, aby jej zbiory cieszyły nie tylko miłośników filatelistyki, ale by były dostępne w ujęciu regionalnym, dla jak największej grupy osób – mieszkańców Dolnego Śląska i odwiedzających go turystów” – powiedział. Dodał, że przeniesienie muzeum do Lubina i możliwe włączenie go do przestrzeni Muzeum Historycznego jest szansą dalszego rozwoju instytucji. Zapewnił też, że miejsca pracy dla około dwudziestu pracowników muzeum zostaną zachowane w nowej lokalizacji.

W ocenie Urzędu Marszałkowskiego, miejsce, w którym obecnie znajduje się muzeum, nie gwarantuje jego rozwoju, ani wzrostu liczby odbiorców. „Muzeum odnotowuje niską frekwencję, na poziomie nie wyższym niż kilkanaście tysięcy odwiedzających w skali roku. Budynek, w którym mieści się obecnie muzeum należy do Poczty Polskiej, która nie była i nie jest zainteresowana prowadzeniem tej instytucji, której ekspozycja jest de facto dedykowana Poczcie i Telekomunikacji. Ponadto, muzeum ponosi na rzecz Poczty Polskiej wysoki czynsz. Budynek z kolei wymaga remontu, co nie następuje, a jest rolą właściciela obiektu, czyli Poczty Polskiej” – tłumaczył rzecznik.

Nowakowski dodał, że po zakończeniu rozmów z miastem Lubin, zarząd województwa dolnośląskiego podejmie stosowną uchwałę dotyczącą przeniesienia lokalizacji muzeum do Lubina. „Decyzja o przeniesieniu muzeum zostanie podjęta przez radnych Sejmiku Województwa Dolnośląskiego” – zapowiedział.

Wrocławskie Muzeum Poczty i Telekomunikacji jest jedyną taką placówką w Polsce i jedną z niewielu w Europie. Powstało w 1921 roku z darów przekazanych w ramach ogólnopolskiej akcji zbierania pamiątek związanych z historią Poczty, telegrafu i telefonu. Można w nim obejrzeć m.in. historyczne mundury pracowników Poczty, a także kolekcję 3,5 mln znaczków pocztowych, zawierającą nie tylko wszystkie znaczki Poczty Polskiej, ale również prawie milion znaczków zagranicznych z 326 administracji pocztowych.

Swój sprzeciw wobec planów Urzędu Marszałkowskiego dotyczących przeniesienia Muzeum Poczty i Telekomunikacji z Wrocławia do Lubina wyrazili we wtorek jego pracownicy. Poparła ich posłanka KO Małgorzata Tracz, która zaapelowała o szerokie konsultacje w tej kwestii.

Na wtorkowej konferencji prasowej we Wrocławiu, zorganizowanej wspólnie z pracownikami Muzeum Poczty i Telekomunikacji, współprzewodnicząca Zielnych, posłanka KO Małgorzata Tracz odniosła się do planów przeniesienia placówki z Wrocławia do Lubina.

Przypomniała, że muzeum znajduje się obecnie pod zarządem Urzędu Marszałkowskiego, a jego siedziba mieści się w zabytkowym budynku Poczty Głównej we Wrocławiu. „To zaszczyt dla Wrocławia, że takie narodowe muzeum znajduje się właśnie w naszym mieście. Co więcej, 25 stycznia tego roku muzeum będzie obchodzić stulecie swojej dzielności i niestety w tak ważną rocznicę podejmowane są przez Urząd Marszałkowski bardzo dziwne decyzje” – podkreśliła.

Zwróciła uwagę, że Wrocław jest jedynym miastem w Europie, które nie jest stolicą, a w którym znajduje się Muzeum Poczty i Telekomunikacji. „Zostało ono tu przeniesione po wojnie, w latach 50. i był to taki symbol, że właśnie we Wrocławiu, na Ziemiach Odzyskanych swoją siedzibę będzie miało narodowe muzeum. Uważamy, że muzeum, w którym znajdują się wspaniałe zbiory, do których dokładali przez lata swoje cegiełki wrocławianie, powinno we Wrocławiu pozostać” – mówiła posłanka. Dodała, że muzeum odwiedza rocznie 25 tys. osób i pełni ono także ważną funkcję edukacyjną.

„Decyzja o przeniesieniu muzeum z Wrocławia do Lubina jest kompletnie niezrozumiała, podyktowana politycznymi targami Bezpartyjnych Samorządowców z Prawem i Sprawiedliwością, którzy w koalicji rządzą województwem” – stwierdziła Tracz. Dodała, że „zamiast postawić na rozwój muzeum”, zarząd województwa postanowił uczynić je „politycznym łupem jednego z liderów Bezpartyjnych Samorządowców”.

Top