Polska-Senegal 3:1. W meczu gospodarczym nasi rywale nie mają szans

Choć piłkarze Polski i piłkarze Senegalu są warci mniej więcej tyle samo, to już gospodarka naszego kraju zdecydowanie wygrywa. W tym „meczu” była kolonia francuska nie ma startu – czytamy w money.pl.

Reklama

Wartość rynkowa piłkarzy polskiej reprezentacji to według serwisu transfermarkt 275 mln euro, z czego 90 mln euro wart jest sam Robert Lewandowski. To daje nam 14. miejsce na świecie. Pozycję wyżej jest Senegal, wart 297 mln euro, na czele z piłkarzem Liverpoolu Sadio Mane (70 mln euro). Z tego porównania wynika, że szanse są wyrównane, z lekkim wskazaniem na Senegal.

Ale tylko jeśli nie weźmie się pod uwagę „polskiego ducha”, który może dać nam przewagę w kluczowych momentach. Pewność siebie może zadecydować o sukcesie. Przyjmijmy z przymrużeniem oka, że ta brać się może na przykład z pozycji gospodarczej, jaką mamy na świecie.

Polska reprezentacja święciła przed laty sukcesy na fali optymizmu z czasów Edwarda Gierka. Świadomość, że w kraju dzieje się lepiej, mogła pomóc w rozwoju talentów piłkarskich. Kto wie, czy gierkowska propaganda, że jesteśmy ósmą gospodarką świata, nie dodawała pewności, a zatem nie przyczyniła się w jakiś sposób do sukcesów polskiego futbolu.

Postanowiliśmy w money.pl pobawić się w obstawianie wyniku i zestawić siłę gospodarczą, jaka stoi za wyrównalnymi teoretycznie reprezentacjami. Wzięliśmy zarówno pod uwagę wielkość i zamożność gospodarek, jak i tempo ich rozwoju.

Robiliśmy podobne zestawienia dwa lata temu na ostatnich mistrzostwach Europy i byliśmy bliscy trafienia wyniku 1:1 w meczu z Portugalią. Bliscy, bo niepotrzebnie dołączyliśmy do analizy dane o bezrobociu młodych. Inaczej byłoby w punkt. Ten fatalny błąd formuły niniejszym poprawiamy i miejmy nadzieję, że tym razem okaże się to już metoda poprawna.

Dlaczego mamy taką nadzieję? Dlatego, że na jej podstawie wychodzi nam wynik 4:1. W naszej analizie wzięliśmy pod uwagę najważniejsze wskaźniki gospodarcze, a Senegal, była kolonia francuska, niestety nie jest wciąż zbyt wydolną gospodarką. I choć w ostatnich latach się poprawia, to do naszych osiągnięć mu bardzo daleko.

Tak zatem prezentuje się wynik naszego „meczu”:

Wyjaśnijmy zasady tworzenia tabeli – w każdej z kategorii można „strzelić bramkę” pod warunkiem, że któraś z drużyn wygra zarówno wielkością wskaźnika, jak i jego dynamiką od 2014 roku. Inaczej pisząc, jeśli bezrobocie mamy wyższe niż Senegal, ale spada u nas szybciej procentowo niż w Senegalu, to bramki nie ma. Ale jeśli PKB mamy na głowę mieszkańca wyższe i do tego przyrasta procentowo szybciej, to bramka jest dla Polski.

Jak widać na infografice, niestety nie znaleźliśmy informacji o dniu wolności podatkowej w Senegalu (to symboliczny moment, w którym przestajemy pracować na potrzeby rządu, a zaczynamy pracować dla siebie i dla naszych rodzin). Opodatkowanie VAT wynosi tam jednak 18 proc., a to podatek – podstawa każdego budżetu. Można więc ocenić, że państwo ściąga tam z obywateli mniej niż u nas. Daliśmy więc nieco uznaniowo bramkę pocieszenia dla afrykańskiej drużyny.

źródło: money.pl

Top