Tata, policjant walczy o życie swojej córeczki

Ola ma tylko połowę serduszka, które musi pracować ze zdwojoną siłą, by utrzymać ją przy życiu. Polscy lekarze rozłożyli ręce. Jedyną szansą dziewczynki jest leczenie za granicą i to zanim skończy 3 lata! Jej tata na co dzień pomaga ludziom. Teraz walczy o życie własnego dziecka.

Reklama

Krzysztof Janiszewski (31 l.) jest policjantem w Lubinie. Razem z żoną, Luizą (29 l.) walczą o życie i przyszłość swojego jedynego dziecka, 2-letniej Oli. Mama dziewczynki była zmuszona zrezygnować z pracy zawodowej, ponieważ żadne przedszkole nie chciało przyjąć małej z uwagi na jej chorobę. – Chwilami jest naprawdę ciężko. Oleńka musi dostawać specjalistyczne leki o konkretnych porach. Cały plan dnia musi być z góry ustalony i dostosowany do obowiązkowych czynności – wyjaśnia pan Krzysztof.

– Ola na co dzień radzi sobie dobrze, prawidłowo się rozwija. Ma wadę serca HLHS, która wymaga leczenia operacyjnego. Jest już po dwóch zabiegach. Teraz zbieramy pieniądze na trzecią operację – dodaje. – Ola od początku była leczona w Łodzi, w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. Niestety jej wada jest na tyle skomplikowana, że odmówiono jej dalszej pomocy. Przez zwężenie tętnicy płucnej nie została zakwalifikowana do ostatniego etapu.

O chorobie córeczki dowiedzieli się już w 21 tygodniu ciąży. – Poinformowała nas o niej pani profesor w Łodzi – wyjaśnia ojciec Oli. Lekarze obawiali się, że dziecko nie przeżyje po porodzie. A mimo to nadal walczy. Ola ma jedną z najcięższych postaci HLHS. Obie zastawki serca są zrośnięte. Pierwszą ratującą życie operację przeszła już w 11. dobie życia. – Tak naprawdę takie serduszka powinno się przeszczepiać, ale brakuje dawców – wyjaśnia pan Krzysztof.

– Trzecia operacja jest konieczna. Musi zostać wykonana do 3 roku życia. Dzięki temu Ola będzie mniej się męczyć i nie będzie już tak sina jak teraz – mówi zatroskany tata. – Całkowicie zdrowa nie będzie nigdy. Leki będzie musiała przyjmować do końca życia. Dalej będą kontrole, szpitale, ale w końcu już bez interwencji chirurgicznych. Najwyżej cewnikowanie, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku – dodaje.

Jako policjant pan Krzysztof walczy o bezpieczeństwo i życie obcych ludzi. Jak w pracy radzi sobie z tą ekstremalnie trudną sytuacją we własnym domu? – W czasie pracy staram się o tym nie myśleć – przyznaje w rozmowie z Fakt24. – Wiadomo, że nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli. Ale mam dobrych przełożonych, którzy mi bardzo pomagają, bo wiedzą, jaka jest moja sytuacja – podkreśla.

Pomóc chorej dziewczynce zgodzili się zachodni sąsiedzi. Koszt operacji w klinice w Munster w Niemczech jest jednak bardzo wysoki. Potrzeba aż 37 000 euro (ok. 154 tys. zł), co przekracza możliwości finansowe rodziców.

Liczy się każda złotówka. Dane do przelewu:

Fundacja na Rzecz Dzieci z Wadami Serca COR INFANTIS ul. Nałęczowska 24, 20-701 Lublin 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem: „Aleksandra Janiszewska”.

Dla wpłat zagranicznych:

USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024

EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022

Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Probostwo 6A, 20-089 Lublin

Okres rozliczania PIT-ów się jeszcze nie skończył, wciąż można przekazać 1% podatku na konto fundacji, pod której skrzydłami leczy się Ola: KRS 0000266644. W rubryce informacje dodatkowe wpisując: ZC 8039 Aleksandra Janiszewska.

Lubińska Policja zwraca się z gorącą prośbą o pomoc dla chorej córeczki policjanta

fakt.pl

Top